czwartek, 27 czerwca 2013

Całujcie mnie wszyscy w dupę



- Kochana! 
Wykrzyknęła Znajoma, Znajomej Znajomego wprost do ucha Małej Grafiki. 
- Dzieńdobry ZZZ, co się stało? Coś się wali?
Zapytała Graficzka.
- Przeciwnie, rośnie!!!! Tuwimy rosną i kwitną!
- Że co?
- No będą kolorowe Tuwimy pomalowane tak, żeby się kojażyły z jego wierszami. Całe stado Tuwimów! Fajnie nie?
- Fajnie. Dzięki za infoPA.
Odparła Mała Grafika i odłączyła się. Tak, tak. Pokusa to zbyt silna, więc aż szkoda nie poświęcić pół godzinki ku uciesze gawiedzi.

kiss
kiss



czwartek, 13 czerwca 2013

Post Tysiąclecia (tysiącodwiedzin)



Mała Grafika lubi zera. Im ich więcej tym lepiej, wiadomo. Dzisiaj odkryła, że zer jest już trzy, więc zakwitła w uśmiechach i doszła do wniosku, że wszystkich kocha.  Z braku stosownej grafiki okolicznościowej wektorówka "Kocham Gdańsk"... W końcu wszystkich, to wszystkich (babcie też) - jak to po prozac'u ;)


Grafika wektorowa na warstwach do druku gumą.


Jeżeli ktokolwiek trafił tu nie z powodu grafiki "Naked Pussy" tylko by oglądać i czyta to jest mi bardzo, bardzo miło:) Pozdrawiam słonecznie!!!

Graficzka


czwartek, 6 czerwca 2013

Keep calm and ctrl z



"Spokojnie, promieniście... Jestem oazą spokoju. Wyluzowanym Kwiatem Lotosu, na przejrzystej tafli górskiego jeziora. Tak zchillout'owanym, że wagon Medytujacych Mnichów Tybetańskich to przy mnie wściekły byk tratujacy torreadora na korridzie"
Szeptała Mała Grafika jak zorientowała się, że złożona i wysłana okładka posiada na grzbiecie "yoga" zamiast "Yoga". Taa. YOGA rozwija ciało i umysł...


okładka: wektor + raster + fota+ dużo swiatła.


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Lovely Misunderstanding, czyli rzecz o trudach ustaleń ze zleceniodawcą.

Zleceniodawcy są różni ... jedni płacą dużo i wymagają, drudzy płacą mało i ... też wymagają. Są tacy którzy od początku wiedzą dokładnie czego chcą i tacy którzy też dokładnie wiedzą ... tak jakby, w zasadzie ... hmmm ... no właśnie.
Bywa, że Znajoma Znajomej Znajomego napisze kryminał w stylu "Pulpy" i poprosi do niego okładkę. Jeśli chodzi o wymagania to oddajmy na chwilę głos samej Zleceniodawczyni - autorce przyszłego bestsellera:
"(...) Chcę okładkę w stylu "pulpy". Moja bohaterka to dziennikarka z talentem do pakowania się w tarapaty. Ma słabość do niebieskiego eye-liner'a, uwielbia wściekłe błyszczyki do ust, a bez mascary czuje się naga. Jest bardzo kobieca, ma ciemne długie włosy i nosi tandetną chińską bieliznę. Jednym z kluczowych momentów książki jest pożar barki rzecznej, na której mieszka główna bohaterka. Podpalił ją w nocy jakiś psychopata. Na szczęście dziewczynę z opresji ratuje seksowny strażak. W tej scenie dziennikarka ma na sobie starą wyciągnietą pidżamę i bambosze wydziergane na szydełku z kwiatkami na palcach. Wiesz co, w zasadzie to byłoby świetnie gdyby ta właśnie scena znalazła się na okładce!! Brilliant, jest i pomysł na okładkę!".
Świetnie - pomyślała Mała Grafika - może honorarium z tych niższych (bo po znajomości), ale nie od dziś wiadomo, że Graficzki (i graficy) lubią bardzo jak im prosto z mostu powiedzieć co mają narysować, a nie różne takie "wiesz, chcę trochę postmodernizmu, trochę neogotyku, albo tego trzeciego, wymyśl coś"
Reasumując: pożar łódki, damsel in distress i seksowny strażak w roli kawlerii. Ha, nic trudnego - skonstatowała Mała Grafika - Pulpy Okładka Raz!



Okładka w stylu pulpy, digital painting.

Zadowolona z efektu pracy, Grafika podzieliła się efektem pracy ze zleceniodawczynią, jednak wyczuła, że za początkowym entuzjazmem kryje się jakaś inna emocja:
"Ojejku, ale super! Zwłaszcza płonąca łódź jest ekstra!!!" - zaszczebiotała Znajoma Znajomej Znajomego, aby po chwili przybrać nieco zafrapowany wyraz twarzy i nieco mniej entuzjastycznie kontynuowała - "Tylko, wiesz, chodziło mi o coś takiego, wiesz ... moja bohaterka jest bardzo dzielna. Potrzebuję więcej ... no wiesz... więcej Girl Power!".

Jak do %&#&&#$&^& mam zrobić więcej Girl Power z ofiary pożaru?? - zmartwiła się Grafika i pogrążyła w głębokiej zadumie, kontemplując w jaki sposób omdlewająca niewiasta może być w ogóle choć trochę "power". 
Może jakiś hantel w rączce? może palce składające się w znak zwycięstwa? Może gaśnicę niech potrzyma, albo węża ... nieeee ...
I tak powoli traciła Grafika już całą nadzieję, nastawiając się na poważną rozmowę z ZZZ ... aż tu nagle: "Eureka! Olśnienie!!". Ladies and Gentlemen - oto Więcej Girl Power Dwa!



Okładka po poprawkach :)

Prawda, że urocze? :))))))))

niedziela, 2 czerwca 2013

Follow the leader!



I wersja full HD ;) Buty białe ze słuchawkami, t-shirt czarny, spodenki żółte, kałuża mniej kwadratowa, mniej mnóstwa winyli i brzegi nie od linijki.


Rysunek i kolor by tablet graficzny Wacom.


sobota, 11 maja 2013

Off line - Czasami człowiek musi, inaczej się udusi uuu


Graficzka szaleje na tablecie, aż się biurko przegrzewa... Znalazła jednak chwilę, aby sobie zaprojektować wszystkie wersje loga, więc to nie tak, że nie ma czasu dla siebie. Kobiety muszą czasami zrobić coś dla siebie. Muszą bo się uduszą.






czwartek, 2 maja 2013

Jak zrobić kotylion, czyli Święto Flagi.




MG życzy Wszystkiego Najlepszego z okazji Święta Flagi.
Niech będzie N A S Z A ! Nie narodowców, nie kiboli, nie partyjna. 
Niech Nas łączy, a nie dzieli.


sobota, 27 kwietnia 2013

Szewc bez butów chodzi(ł), czyli rzecz o przypadku.



Mała Grafika przy okazji rozmowy z rodzicielką o jak cymbał brzmiących Chórach Wujów doszła do wniosku, że jakoś tak pustawo w tle bloga i przydałby się jakiś druczek, kropeczki, rzucik, pepitka czy też kwiatuszki..? Może to wiosna i strzelające z łysych gałązek listki, może horror vacui, a może po prostu rozpęd po poprzednim zleconku? 
Grunt, że było trochę czasu, więc Graficzka narysowała sobie znaczki, żeby z nich ułożyć wzorek. Posiadając już wszystkie cząstki rozpoczęła proces mozolnego przesówania pomarańczowych przemiocików i napisików, multiplikowania kafelka, ponownego przesuwania, multiplikowania, przesuwania, multiplikowania, przesuwania, przesuwania, przesuwania...

Z monotonii rozważań typu "Księżniczka w lewo, czy też może bardziej do góry?" wyrwał ją drobny, acz interesujący szczegół. Fragmencik taki, coś... coś jakby Logo... !LOGO!, które wymyśliło się samo,  niejako przy okazji suwania znaczkami!
Graficzka czym prędzej porzuciła wzorek i zajęła się pomysłem znikąd. Bo skoro już się wymyśliło to się musi się jeszcze zaprojektować, ach, ach pięć minut i będzie po krzyku... 




Po kilku godzinach kombinowania, suwania, myślenia, odwracania i  kopiowania w zasadzie wymyślone i narysowane logo przeszło kilka metamorfoz co doprowadziło do osiągnięcia wrażenia, że logo jest logiem.

Fajnie jest mieć własne logo. Zwłaszcza jak się je projektuje dla innych. Cóż... każdy szewc kiedyś znajduje chwilkę, żeby zrobić buty także dla siebie.


środa, 24 kwietnia 2013

Karykatura: Chór wujów



Od czasu do czasu tak już jest, że pojawia się don Wuj i proponuje Graficzce transakcję wymienną:
Za promocję młodej sztuki graficznej podczas firmowego Indoor Outdoor Garden Party ze specjalnie dobraną muzyką i przekąskami niewymagającymi użycia sztućców, na którym to stawią się prominentni członkowie Świata Biznesu (czyli potencjalni Przyszli Klienci) chce otrzymać fotoobraz. Niewiele roboty, bo wszystko zostało już wymyślone, wystarczy tylko wypendzelkować, a to przecież betka.
Promocja przez fotoobraz sztuk jeden:


karykatura - digital painting

Rzecz jasna zamówienia posypały się jak z rękawa, a brawom nie było końca.



wtorek, 23 kwietnia 2013

Hollywood: pierwszy stopień do piekła.


Wszyscy wiedzą, że baby są od sprzątania, przekładania wszystkiego "tam, gdzie nie można tego znależć", wkładania nosa w nie swoje sprawy, ciekawości i wydawania nadmiernej ilości kasy na niepotrzebne przedmioty, których i tak mają zbyt dużo.
Oto praca na temat: Co by było gdyby na pewnym wzgórzu nie było pewnego napisu (to o ciekawości), co by było gdyby ktoś go sprzątnął (to o czystości) oraz co by było gdyby zlecenie generalnych porządków przyszło od pewnego zagranicznego sklepu (to o wydawaniu na kosztowności).



Oraz finalne: co by było gdyby jeden napis został zastąpiony przez inny...



poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Słów kilka wróbla Ćwirka: REKRUTACJA


"wypełnij krótką ankietę", "napisz o sobie", "co może Pani dla nas zrobić?", "Jak Pani się widzi w...", "wypełnij kwestionariusz", "gdyby chicała być Pani zwierzęciem to jakim?" (odp: "jakbym chciała być zwierzęciem pewnie biegałabym nago po lesie, a nie siedziała na rozmowie kwalifikacyjnej"),  "Ile pomarańczy zmieści się do autobusu?", "Jaką ma Pani wadę?" (odp: "Szczerość" ... myślę, że nie ma sensu powtarzać tego suchara w całości ;)) ), "Co chcesz robić za 5 lat?" "Mamy jeszcze wielu grafików do przesłuchania" lalalllaaaaaaaaa bumbumtssss.


rysunek, kolor, tekstura, typografia.


czwartek, 18 kwietnia 2013

Back in the USSR

Mała Grafika, kiedy była jeszcze mniejsza (ok, uściślimy - młodsza) podróżując nieco po świecie zauważyła, iż wiedza na temat naszego kraju w innych częściach globu jest dość znikoma. Poza standardowym: Pope, Walesa, ew. Chopin aż roi się od nieporozumień. Oto subiektywna lista przebojów wg Małej Graficzki: 
1) Poland?? Oh, Holland, marihuana, he he, I know! (nie pomaga nawet wymowa "Poland" wedle wzorca oksfordzkiego, tj. "Poełlend")
2) Ahh, of course, vodka, Putin, Jelcyn, Communism 
3) Na zaszczytnym ostatnim miejscu podium plasuje się ex aequo cały stek bzdur wedle którego nie mamy ciepłej wody, za to mamy stan wojenny, zaś po ulicach naszych miast przechadzają się niedźwiedzie  i napadają przechodniów.
Wydaje się, że punkt 3) w jakiś sposób związany jest z 2) jednak Grafika ma podejrzenia, że może mieć to też związek z działalnością jej bardzo bliskiego znajomego. Tenże dżentelmen obdarzony dość wyrafinowanym poczuciem humoru, w trakcie pobytu w jednym ze skandynawskich krajów dobrobytu  opowiadał obywatelom innych państw o swoim ciężkim życiu łowcy niedźwiedzi w Polsce, głośno przy tym wyrażając zadowolenie (i zaskoczenie), że w skandynawskim raju mięso można kupić w sklepie, zaś z kranów leci ciepła woda. Zapewne cieszyłby się sławą niezrównanego myśliwego przez cały pobyt, gdyby nie przeszarżował opowieścią o zabijaniu niedźwiedzi gołymi rękoma - to wydało się podejrzane nawet kolegom zza Wielkiej Wody. 
Nawet, albowiem generalną zasadą, jest, że im dalej położony od nas kraj tym większy reprezentuje poziom niewiedzy. Ostatnim drastycznym przykładem był znany kanadyjski wirtuoz sztuki wokalnej i tanecznej Justin Bieber. Ten łamacz serce niewieścich (w grupie wiekowej 12-15 lat) wybierając się na koncert do pięknego miasta Łodzi, leżącego jakby nie patrzeć w samym sercu Polski, wyraził za pomocą serwisu Twitter olbrzymią radość z powodu wycieczki do Rosji. 
Mała Grafika nie przejęła się zbytnio tym faux pas w wykonaniu Justina B. Jest już  bowiem nieco starsza niż tzw. target artysty, poza tym woli bardziej męskie torsy, dajmy na to wspomnianych już łowców niedźwiedzi. Bardzo jednakże zafrapowała się faktem, iż identyczny nietakt popełniła Matka Natura. Albowiem mimo zakończenia obchodów Świąt Wielkanocnych, mimo wielokrotnego topienia Marzanny, mimo wielu próśb i błagań Małej Grafiki do Matki Natury, Zima nie chciała odpuścić i trzymała jak nie przymierzając w Irkucku, albo we Władywostoku. 
Grafika postanowiła więc postawić wszystko na jedną kartę - stworzyła więc świąteczną wizualizację oświetlenia głównej ulicy Łodzi - Piotrkowskiej. Mimo, iż właśnie skończyły się święta Wielkiej Nocy, projekt przywodzi na myśl bardziej Boże Narodzenie, głównie za sprawą motywów "śnieżnych". Cóż, to nie wina Grafiki, że Matka Natura postanowiła zrobić nam prima aprilisowy żart, prawda? 
Przynajmniej niedźwiedzi nie ma - są za to Prząśniczki ... a zima, jak widać po tej demonstracji, w końcu odpuściła :)))))))))))))))))))))))))



Wizualizacja elementu oświetleniowego w przestrzeni miejskiej.


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Naked pussy



Nie wiedzieć czemu bloga Małej Grafiki śledzą także użytkownicy z kraju hamburgerów, kowbojów i paliwożernych samochodów. Statystyka bloggera podaje nawet, że jest ich tylko niewiele mniej aniżeli tych z Polski. Grafika czasem zastanawiała się czego do jasnej cholery szukają na jej blogu jankescy przyjaciele zza oceanu, zapewne nie władający biegle jej ojczystym językiem i czy to aby nie zapowiedź jakiejś inwazji na Polskę - jakby nie patrzeć potentata na rynku gazu łupkowego ;) 
Częściowa odpowiedź na to pytanie przyszła w e-mailu od mieszkańca USA, który grzecznie acz stanowczo poprosił, aby tematem najnowszej grafiki było "naked pussy". Jako że Grafika posługuje się amerykańskim nie tak biegle jak niektórymi innymi językami i nie była pewna czy dobrze zrozumiała prośbę postanowiła spytać swego osobistego concierge, co w tym narzeczu oznacza słowo "pussy".
- Kiciuś, albo kicia - odpowiedział concierge nie odrywając się od zmywania i nie wiedzieć czemu parsknął śmiechem (może nawdychał się płynu do mycia naczyń).

No tak, to przecież było oczywiste - Internet wszak roi się od zdjęć kotów (niektórzy twierdzą, że w tym celu został stworzony), być może biedaczek obejrzał już wszystkie po tamtej stronie oceanu i teraz szuka u nas. Może nieco dziwnym jest żądanie, aby kot był nagi, ale może zwykłe już się opatrzyły, poza tym klient nasz Pan - zatem oto nagi kiciuś :)))))))


grafika wektorowa 4 kolory


niedziela, 14 kwietnia 2013

Conditions are perfect...



Nie od dziś wiadomo, że samotne kobiety są samotne bo wymagają bóg-wie-czego, zamiast zadowolić się pierwszym lepszym panem z wąsem, co prawda z brzuszkiem i trochę szorstkim w obyciu, ale za to zdolnym do kupienia mopa na walentynki... Bo taki facet to facet, rubasznie powie, że każdy ptaszek musi mieć daszek, jak baba pozmywa i jeść da to nawet po pięśtysięcznym czwartym przypomnieniu wreszcie umówi sie ze śwagrem i kran przykręci (przy okazji śledzika z ręki ukochanej zje i flaszeczką popije, bo rybka lubi pływać). 
A tu taka Księciunia Na Białym Rumaku z okna wypatruje, marzy by szarmancki w obyciu był, męski, ale nie stroniący od zmywania i takich-tam bajerów. Noszący na rękach, bez brzucha i wąsa. 
Na szczęście jest fotoszop, to sobie może taka wymagająca Mała Grafika, wziąć foteczkę niedorosłego pryszczatego młodzieńca, przerobić go na mężczyznę, wystylizować, wycyzelować, przemienić w Kota Drapieżnego, wydrukować i powzdychać...


Grafika na potrzeby plakatu Gepardshoes. Retusz, szparowanie, teksturowanie.


piątek, 5 kwietnia 2013

Bang Bang (my baby shot me down)



Małe Grafiki notorycznie targane burzą hormonów popadają w wielowarstwowe histerie z byle powodu. Nałogowo robią z igły widły, czepiają się jak rzepy psiego ogona, bez sensu rzucają przedmiotami i przeszkadzają Prawdziwym Mężczyznom realizować się w życiu, nic tylko taką zaszczelić na śmierć. Bo co tam będzie baba...


Storyboard do filmu October. Digital Painting; tekstura foto.


czwartek, 4 kwietnia 2013

środa, 3 kwietnia 2013

Do lata piechotą, będę szła...



Ogarnięta wiosennymi porządkami Mała Grafika rozpędziła się tak, że heeej (ho). Kobiety uwielbiają sprzątać, myć, szorować, układać i prasować do tego stopnia, że Graficzka rozochocona jazdą na szmacie wpadła na komputer, wypolerowała go dokładnie, włączyła i... zanim ochłonęła, uczesała sarenkę, odkurzyła trawę, pozbierała gałązki... Bo porządek musi być.


Kadrowanie, ununięcie elementów psujących kompozycję, poprawienie kontrastu i koloru.

Bo porządek musi być. Bo lato by mogło być... Ech, te pikniki w lesie i biegające łanie, i trawka, i kocyki. Nawet mrówki niech będą, niech gryzą nawet, byleby ten śnieg już ktoś usunął...


czwartek, 28 marca 2013

Sexi Flexi



Ładna budowa i dbałość o higienę osobistą to dwie cechy wyjątkowo pozytywnie odbierane przez Małe Grafiki u osobników płci przeciwnej. Marząc o mężczyźnie idealnym trzeba zająć czymś ręce, a skoro mieszkanie już błyszczy, pranie zrobione, wysuszone i wyprasowane, pies wyprowadzony tak dokładnie, że zasnął mocno, i nawet nie wstał żebrać podczas gotowania oraz konsumowania obiadu z czterech dań, można usiąść do komputera.

Storyboard, grafika rastrowa, digitalpainting.
Oto rozgrzany do czerwoności Pan Szczoteczka. Potrafi się pokazać, nie wstyd zabrać go ze sobą. Zadbany i dokładnie dbający o swoją partnerkę. Nie otłuszczony i nie przesadnie umęśniony. W sam raz nie tylko na raz.


środa, 27 marca 2013

Byle do wiosny



Jak wiadomo Małe Grafiki, jako istoty wrażliwe, lubią zwierzątka.
Prawa Braci Mniejszych niezwykle leżą Graficzkom na sercu: wciąż martwią się o to, że ktoś, gdzieś ich krzywdzi, codziennie więc walczą o ich lepszy byt publikując setki zdjęć na Fejsie, a wieczorami płaczą w poduszkę doprowadzone do furii znieczulicą społeczeństwa.

Amstaff. Grafika wektorowa, 5 kolorów.

Oto Amstaffka w ciężkiej depresji z powodu śnieżnej i mroźnej zimy wiosną. Łączmy się z nią w bólu oczekiwania na słońce i pierwsze kwiaty, dajmy na schroniska, adoptujmy bezdomnego. Cytując za klasykiem: "Do serca przytul psa, weź na kolana kota, weź lupę, popatrz: pchła... Daj spokój! Pchła to też istota".


wtorek, 26 marca 2013

Logotyp n.37



Po cyfrowym wyżyciu się na samochodzie pewnego samca przyszedł czas na to co Małe Grafiki lubią najbardziej: Buty. Szczęście czasem sprzyja: Znajoma Znajomej Znajomego postanowiła zarobić na damskiej średniej europejskiej i wyprzedać kolekcję bucików. Przypomniało się jej o tym, że w okolicy jest Znajoma Znajomej Znajomego z fotoszopem, której zapewne się nudzi i chętnie podejmie się narysowania odpowiedniego loga.
Nie myliła się: Mała Grafika chwyciła za tablet i nabazgrała jakieś 37 szkiców wstępnych liczby 37. Zleceniodawczynię zainteresowała czerwona szpilka, bo takie uwielbia najbardziej, jednakże zasugerowała, że:
  • Po pierwsze primo to trójka ze śladu glana jest zbyt mało kobieca, bo Prawdziwe Kobiety glanów nie noszą, a ona chce wyprzedać swoją kolekcja jedynie Prawdziwym Kobietom.
  • Po drugie primo to może jednak mniej czerwieni, a więcej beżu, i może nie szpilka tylko sama podeszwa, bo mało siódemkowa jest szpilka, a tak na koniec to jednak szpilka i jednak beżowa. 
I fajnie to wyszło, dziękuję.

Logotyp 37. Kilka ujęć z rozwinięcia wybranego projektu. 


poniedziałek, 25 marca 2013

Kochanie, podpaliłam Twój samochód...



Małe Grafiki, jak to kobiety, w kwestjach motoryzacyjnych są w stanie wypowiadać się li i jedynie w kategoriach ładny/brzydki. 
Na szczęście dla nich wszelkie obrazeczki również rozpatrywane są w takich kategoriach, więc większego problemu nie ma. Z resztą po co komu informacja "Corvette Stingray '64 coupe", skoro można powiedzieć, że samochód jest ładny, czarny i błyszczący. Oczywiście Mała Graficzka nie byłaby zainteresowana samochodem (fajniejsze są, przecież, kwiatki, sukienki i kosmetyki), gdyby nie to, że akurat pewien mężczyzna ją tak zirytował, że aż postanowiła... spalić jego ukochane cacko.
Instynkt samozachowawczy podpowiedział jej, że palenie czegokolwiek w realu grozi poważnymi konsekwencjami, więc uczyniła to tak, jak mogła. 
Fakt jest fakt, widok płomieni uspokaja i koi - wilczyca syta, baran cały.


Grafika rastrowa, na potrzeby plakatu dla salonu motoryzacyjnego.

czwartek, 21 marca 2013

This boots are made for walking


Przejmując nieco szowinizmu od kolegów z branży można napisać, że wszystkie dziewczynki lubią butki i tym taka graficzka powinna się zajmować.

Oto kozaczki. Rzeźbiony obcasik, koturnik, żeby było modnie.

Photoshop i tablet to doskonałe narzędzia żeby, przy odrobinie wyobraźni, zająć się wizualizacją bucików dla słabej kobiety. Kobiety, która potrzebuje podpory, aby dzielnie potuptać przez swe młode życie i wreszcie (zanim uroda przeminie) dotrzeć w silne ramiona swojego samca.
Wtedy obcasy już nie będą potrzebne i czas przyjdzie na fartuszek (naturalnie też według autorskiego projektu).

Malowanie, montowanie, teksturowanie, wymyślanie. Dla zabicia nudy ogarniającej podczas wędrówki.



Detal, aby ułatwić oglądanie podpory.

Widok ze wszystkich stron.


środa, 20 marca 2013

Mała graficzka na początek


Dzień dobry, wstęp w zasadzie jest napisany w sekcji "o mnie", w pierwszym poście pragnę zaprosić do przeglądania bloga dotyczącego różnych form grafiki użytkowej, najczęściej graficzek mojego autorstwa. Na dobry początek logotyp zaprojektowany dla sprzedawcy amerykańskich samochodów.


Kolejne posty już wkrótce.